Źródło:internet |
Dla nas Polaków wydaje się to nieco dziwne, jednak mieszkańcy l'Hexagone mają poważne powody żeby obchodzić przynajmniej raz w roku takie święto. Oto dowód:
„Nie
można zjednoczyć narodu, który posiada 365 gatunków sera.”
Tak powiedział kiedyś Charles de Gaulle. Czy nie można, to pozostawiam bez komentarza, jednak ta druga część cytatu jest w pełni poprawna. Tak, właśnie 365 gatunków, niektórzy twierdzą że nawet 500 ! Miękkie i twarde, świeże i dojrzewające, krowie i kozie, z pleśnią lub bez - każdy Francuz uważa, że posiłek trzeba zakończyć kawałkiem dobrego sera.
Oczywiście jak to we Francji-elegancji istnieje cały rytuał dotyczący spożywania tego narodowego przysmaku.
Na półmisku powinno znaleźć się od 3 do 5 gatunków serów o różnym smaku i kształcie. Spożywanie należy zacząć od najłagodniejszego, a potem stopniowo dochodzić do najostrzejszego sera. Podobno im bardziej nieprzyjemny zapach, tym większa przyjemność dla podniebienia. Najlepiej smakują ze świeżą bagietką i dobrym winem najczęściej czerwonym. Wina ciężkie pasują do ostrych, pleśniowych serów, a lekkie do łagodnych. Czasami spożywane w towarzystwie zielonej sałaty z sosem vinaigrette, czasem z krakersami lub piwem.
Francuzi dbają o jakość swoich serów, które poddawane są kontrolispecjalnej instytucji. Na najwyższej jakości serach francuskich widnieje napis AOC, czyli Appelation d'Origine Controlée co oznacza, że pochodzą z określonego regionu oraz zostały wyprodukowane i dojrzewały zgodnie ze ściśle ustalonymi wymaganiami, także w zgodzie z tradycją.
Źródło:internet |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz